Kakinowie byli kiedyś obrońcami króla kraju ognia. Walczyli oni najczystszym ogniem - Nokeno. Tak nazywano właśnie ogień, który został zmieszany z żyłami. Kakinowie przestali istnieć wtedy, kiedy chciwy król nakazał im wybić wioskę bezbronnych ludzi, którzy sprzeciwili się oddawania dzieci na służących. Kakinowie po wybiciu wioski nigdy nie wrócili do króla  i jak legenda głosi rzucili na niego klątwię, dzięki której Nukina go zabiła. I ta legenda doczekała się własnej techniki. Technika została nazwana "Kakin", ponieważ po użyciu jej nasze żyły się "mszczą".

Użytkownik staje i nieruchomo składa ręce tak, jakby chciał klaskać, tylko, że ich już nie odrywa. Kumuluje on w tym czasie w całych żyłach ogień, co na pierwszym poziomie po użyciu zwala go z nóg, a on jest już niezdolny przez tydzień do walki. Na drugim jest niezdolny do walki przez jedyne trzy dni, a na trzecim przez całą dobę. Technika ma jednak swoje zalety. Po minucie stania żyły lekko się pogrubiają, a użytkownik wykrzykując z bólu wypuszcza z ust potężny strumień ognia, który stopi wszystko. Dzięki dużej dawce krwi, oraz ognia skumulowanych do małych rozmiarów technika jest praktycznie niemożliwa do zatrzymania. Dziura, która powstaje po użyciu techniki wystarcza na przejście przez nią osobą nie-grubych rozmiarów.